Ciemne chmury i nocne burze nie odstraszyły uczestników inscenizacji historycznej zrzutów alianckich dla Armii Krajowej, które odbyły się w niedzielę 14 lipca na Dzielcu w Słopnicach. Po raz kolejny uczczono rocznicę udanego zrzutu, który odbył się na lądowisku „Sójka 401” w nocy z 9 na 10 lipca 1944 r.

Tegoroczna inscenizacja rozpoczęła się od złożenia hołdu partyzantom 1. psp AK oraz lotnikom alianckim poległym w trakcie misji dostarczania zaopatrzenia dla AK. Trębacz Mateusz Domek, odegrał „Ciszę”, oraz „ śpij kolego „ a przedstawiciele władz samorządowych, instytucji oraz organizacji złożyli kwiaty pod tablicą pamięci. Następnie – jeszcze w słońcu – Przemysław Bukowiec przedstawił pokrótce historię zrzutowiska, po czym nastąpił pierwszy z dwóch zaplanowanych pokazów medycyny pola walki. Przeniósł nas do roku 1945 i walk 1. Armii Wojska Polskiego, czyli berlingowców, z Niemcami na ostatnim etapie wojny. Choć było to wojsko tworzone w głębi ZSRS przez komunistów, mające służyć ich celom politycznym, to dla wielu Polaków była to jedyna droga do opuszczenia „nieludzkiej ziemi” i wzięcia udziału w boju z Niemcami. Przy coraz gęstszych kroplach deszczu rekonstruktorzy z GRH „18 Kołobrzeski” pokazali, jak wyglądało ściągnięcie z pola walki i udzielenie pierwszej pomocy rannemu żołnierzowi.

Polecamy:Słopnice: osobówka wjechała w słup oświetleniowy i ogrodzenie

Pogoda nie pozwoliła na pełną realizację zakładanego planu inscenizacji, na większość przelotów i skoki spadochronowe. Na chwilę jednak zagęściło się na zachmurzonym niebie nad Dzielcem. Rekonstruktorzy z SRH 1. psp AK ustawili przepisową „strzałę”, a ponad nimi przy komentarzu por pil. Leszka Mańkowskiego – prezesa Krakowskiego Klubu Seniorów Lotnictwa, kilkakrotnie przeleciał wiatrakowiec Auto GYRO Calidus SP-XBOA ( instr. pil. Grzegorz Wysocki ), w asyście samolotu TECNAM P92 ( pil. Arkadiusz Wiśniewski ), dając przy tym popis kunsztu pilotażu, ponieważ oba statki powietrzne musiały się dosłownie „ przebijać „ przez skrajnie trudne warunki atmosferyczne, aby dotrzeć nad Dzielec.

Po przelotach nastąpiła prezentacja zasobnika, wzorowanego na tych, które były wykorzystane w czasie alianckich zrzutów. Jak co roku była też słodka niespodzianka dla najmłodszych widzów, choć tym razem nie poleciała z nieba, ale roznoszona była przez urocze sanitariuszki, w których rolę wcieliły się dziewczęta z Klubu Historycznego im. AK ze Słopnic. Członkowie Ranger Survival Club przedstawili pokaz udzielania pomocy rannemu żołnierzowi zgodnie z najnowszymi procedurami obowiązującymi w krajach NATO. Przez cały ten czas życiem tętniła druga strona zrzutowiska, gdzie rozstawione były stanowiska organizatorów, partnerów i zaproszonych gości. Członkowie SRH 1. psp AK oraz GRH „18 Kołobrzeski” prezentowali broń używaną przez partyzantów AK i berlingowców, przykłady uzbrojenia z epoki można też było obejrzeć pod namiotem Muzeum Armii Krajowej. Nieustannie oblegane przez dzieci było stanowisko Oddziału IPN w Krakowie, na którym można było zagrać w wielkoformatową grę planszową „Dywizjon 303”, w zależności od przyjętej roli atakując bądź broniąc wojennego Londynu. Całości dopełniały dwa namioty Wojska Polskiego, prezentujące wyposażenie 8. Bazy Lotnictwa Transportowego z Krakowa-Balic oraz Jednostki Wojskowej „Nil”.

Polecamy:XI Wyścig Górski Przełęcz pod Ostrą już niebawem. Zobacz szczegóły!

Na zakończenie wójt Gminy Słopnice Adam Sołtys wspólnie z członkami zarządu SRH 1. psp AK Sławomirem Szubrytem i Pawłem Sułkowskim wręczali okolicznościowe podziękowania, była chwila na podsumowanie wydarzenia i docenienie starań organizatorów i partnerów inscenizacji. Mimo niesprzyjającej pogody na Dzielcu zgromadziło się ok. 700 osób. Dla wszystkich była to kolejna lekcja żywej historii i okazja do przypomnienia wydarzeń, które działy się dokładnie w tym miejscu i na stałe wpisały łąki Dzielca do kronik II wojny światowej.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript., źródło/fot: UG Słopnice