Niecodzienne zgłoszenie otrzymali 26 czerwca sądeccy policjanci. Jak się okazało, z jednego z mieszkań w Nowym Sączu zniknął czteroletni chłopiec. Chwila nieuwagi opiekunów mogła skończyć się tragicznie!

Czterolatek sprytnie wykorzystał moment nieuwagi opiekunów. Podczas, gdy jeden z opiekunów przebywał na spacerze, drugi na chwilę wszedł na balkon. Właśnie ten moment wykorzystało dziecko, by opuścić mieszkanie.

Zobacz także: Co dalej z balneologią? Ważna decyzja Rady Powiatu podjęta!

-Gdy opiekun chłopca zorientował się, że nigdzie go nie ma, natychmiast zadzwonił na nr alarmowy 112. Informacja trafiła do sądeckiej Policji i wówczas w gotowości zostali postawieni wszyscy funkcjonariusze w służbie. Sprawdzali teren osiedla, pobliskie ulice i wiele innych miejsc - podaje sądecka policja

Na szczęście już po 20 minutach patrol policji na jednej z sądeckich ulic zauważył chłopca idącego z jakimś mężczyzną. Jak się okazało, 47-letni sądeczanin zauważył samotnego chłopca w pobliskim sklepie. Szybko zareagował i zaopiekował się chłopcem. Zanim zdążył zadzwonić na numer alarmowy, nadjechał patrol policji.

Zobacz także: Dwie kolizje i to na jednej ulicy. Deszczowa pogoda dała się we znaki?

-Chłopiec nie wymagał opieki medycznej, dlatego funkcjonariusze przywieźli go prosto do domu. Jego opiekunowie byli trzeźwi - podaje policja

Historia ta na szczęście ma pozytywne zakończenie. Policja apeluje jednak, by swoich małych podopiecznych nie tracić z oczu choćby na sekundę!

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript., fot. policja.pl